Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum Forum Studentów AGH wydziału IMIR (GRUPA 1) Strona Główna
»
ŚMIECHY
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Rok: III IW, UO, UE, EP
----------------
Technologia budowy maszyn
Maszyny przepływowe
Dynamika maszyn
Maszyny i urządzenia transportowe
Sieci komputerowe i bazy danych
Podstawy konstrukcji maszyn 3
Maszyny i urządzenia technologiczne
Inżynieria maszyn i urządzeń
metody komputerowe w mechanice i wobroakustyce
UCZELNIA
----------------
TERMINY
POWITANIA
AKTUALNOŚCI!!!
PROŚBY do Admina - AKTYWACJA KONT
ROZRYWKA
----------------
ŚMIECHY
IMP
TANIEC
ARCHIWA XXX
----------------
SEM 5 - AUTOMATYKA PRZEMYSŁOWA
SEM 5 - JĘZYKI - jeśli ktoś ma i chce to będzie tu coś pisał :D
SEM 5 - MECHANIKA PŁYNÓW
SEM 5 - METROLOGIA -2
SEM 5 - NAPĘDY I STEROWANIE
SEM 5 - OBRÓBKA UBYTKOWA
SEM 5 - POŚCIGI :)
SEM 5 - PKM -2
SEM 5 - TECHNOLOGIA SPAJANIA
SEM 5 - SPECJALIZACJE -WAZNE do 21 grudnia
SEM 4 - DRGANIA MECHANICZNE
SEM 4 - METROLOGIA
SEM 4 - PKM
SEM 4 - PODSTAWY AUTOMATYKI
SEM 4 - TERMODYNAMIKA 2
SEM 4 - TMM
SEM 4 - WYTRZYMKA 2
SEM 3 - ELEKTRA
SEM 3 - MECHANIKA, Dynamika
SEM 3 - METODY NUMERYCZNE
SEM 3 - TECHNIKI WYTWARZANIA
SEM 3 - TERMODYNAMIKA
SEM 3 - WYTRZYMKA
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
MACHoo
Wysłany: Czw 17:19, 11 Paź 2007
Temat postu:
z nieoficjalnej gazetka pewnego 8 LO
1.Polerować torpedę
2.Czochrać bobra
3.Marszczyć Freda
4.Wyświechtać bombala
5.Brąchać dżdżownicę
6.Glancować lizaczka
7.Szlifować stalagmita
8.Rypać choinę
9.ściskać truskawę
10.Głaskać Jasia
11.Strobilizować polipa
12.ślupać wojownika
13.ślizgać bambusa
14.Szturchać pieczarę
15.Podawać hot-doga
16.Łuskać grocha
17.Gmerać morelę
18.Straszyć Gargame/a
19.Stukać gumiaka
20.Dynamizować ślimaka
21.Cofać Bułgara
22.Rozgrzewać sopla
23.Trzepać dywanik
24.Obierać wafla
25.Klepać kołderkę
26.Bawić się Fantomasem
27.Ubijać śmietanę
28.Kręcić dżointa
29.Grzmocić armatę
30.Flirtować z Wackiem
31.Przeczyszczać rurę
32.Obierać banana
33.Kwasić ogóra
34.Lukrować pączka
35.Detonować bombę
36.ślipać Flipa
37.ślupać Flapa
38.Rolować batona
39.Ocieplać Nerona
40.Robić naleśnika
41.Ważyć sosa
42.Wietrzyć trąbę
43.Grać fleta
44.Stukać tukana
45.ściągać kaptura
46.Poić wielbłąda
47.Gwizdać milicjanta
48.Moczyć szynszyla
49.Miętosić pompę
mała przerwa na oddech i dalej
50.Siorbać czajnik
51.Ciosać kołek
52.Szlifować migdała
53.Cmokać dziobaka
54.Trząchać palmę
55.Łachotać Conana
56.Rozciągać parowe
57.Gilgotać gila
58.Dziubdziać Smerfa
59.Siorbać kucyka
60.Trenować ogiera
61.Formować pasztet
62.Rechotać Bazyla
63.Wielce improwizować
64.Walić pioruna
65.Froterować szczotę
66.Czyścić brudasa
67.Kleić łapę
68.Wałkować rogala
69.Poskromić złośnika
70.Demaskować świntucha
71.Ćwiczyć szabelkę
72.Walić Walezego
73.Poruszać ogonkiem
74.Ostrzyć ołówek
75.Robić kreta
76.Więzić ptaka
77.Drażnić frędzelka
78.Sprawdzać hydraulikę
79.Majstrować przy kablu
80.Dokręcać śrubę
81.Dziczyć kaczora
82.Wydoić byka
83.Gnieść korniszona
84.Kręcić śrubokręta
85.Zmiękczać twardziela
86.Ścinać pieniek
87.Dziergać Batmana
88.Skrobać Bena
89.Wyrywać rzepę
90.Wybrudzić świerszczyka
91.Zaciągać ręczny
92.Zgniatać Plastusia
93.Sterować pilotem
94.Zrypać kasztana
95.Poruszać imadłem
96.Zlustrować motyla
97.Obrzezać Cygana
98.Obciągnąć zmarszczucha
99.Uwolnić jaszczura
100.Robótki ręczne
Oraz podrzucone przez Wanie:
- namaszczać Izahiasza,
- walić niemca w chełm,
- sztyrchać pingwina,
- heblować wióra
malcolm_x
Wysłany: Sob 19:44, 06 Paź 2007
Temat postu:
chyba nie kumasz kawału ;-P
Wielmożny Pan Klocuś
Wysłany: Sob 16:29, 06 Paź 2007
Temat postu:
to jest dowcip z seri głupie że aż śmieszne, czy nie kumam tego kawału ??
malcolm_x
Wysłany: Sob 15:59, 06 Paź 2007
Temat postu:
<zietos> wpadlem dzisiaj spozniony lekko na wyklad (z jakims nowym kolesiem) no i zapomanialem wylaczyc dzwiekow, pech chcial ze brat akurat zadzwonil... Lekko speszony, ale wylaczylem tel...
<zietos> Natomiast wykladowaca: "jest taki dowcip... kroliczek przechadzajac sie po lesie wpadl do glebokiej nory. Byla tak gleboka ze nie mogl siegnac otworu wiec zaczal krzyczec. Podbiegl inny kroliczek no i kmini jak go wyciagnac w koncu mowi: sluchaj podam Ci swoj ogonek to sie zlapiesz i Cie wyciagne. Niestety kroliczek w dole nie siegnal ogonka kolegi, ten natomiast postanowil skrzyknac chlopakow i razem cos pomoc... wkrotce zebarala sie cala gromada kroliczkow no i kazdy zlapal sie za ogonek kolegi i tak opuscili jednego aby ten uwieziony mogl siegnac i sie wydostac... po wielkich trudach uwolniono kroliczka. Jaki z tego moral?
<zietos> ja cisza...
<zietos> wykladowaca: "Jak ma sie za krotki ogonek to trzeba miec przy sobie komore"
<zietos> padlem:D jak wszyscy zreszta:D
klusek
Wysłany: Nie 23:07, 10 Cze 2007
Temat postu:
Jasiu wchodzi do łazienki widzi tam goła mamę.
-pyta się: co mamusiu, tam masz szczoteczkę
-jasiu: eee tata ma lepszą mama się pyta czemu bo wczoraj widział jak tata czyścił swoją szczoteczką na patyku zęby sąsiadce
Autor: kitka
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Idzie gwałciciel na dyskotekę ... Po godzinie wypił sobie piwko i tańczy.
Za chwilę na dyskotekę przychodzi padaczka. Po dłuższej chwili obecności na dyskotece podchodzi gwałciciel do padaczki i mówi:
-Mogę cię zgwałcić?
Padaczka na to:
-Najpierw mnie złap!.
Leży nagi mężczyzna na plaży, podchodzi do niego mała dziewczynka i pokazując na huja, pyta: co to jest?
-ptaszek- odpowiada mężczyzna, po czym zasypia.
Trafia do szpitala, a tam lekarz pyta dziewczynki co sie stało, mała odpowiada: Bo ten pan powiedział, że to jest ptaszek, więc się z nim pobawiłam, a on mnie opluł... to wzięłam kamień rozbiłam mu jajka i podpaliłam gniazdo...
Co się stanie jak Lepper wejdzie na czubek drzewa?
-Będą dwa czubki.
Jedzą trzy świnie.
Jedna zwymiotowała.
A druga do niej:
Nie dolewaj bo nie zjemy!!!!
klusek
Wysłany: Nie 23:05, 10 Cze 2007
Temat postu:
Przychodzi młody chłopak do lekarza.
- Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.
Lekarz zbadał i mówi:
- Uuuu, rak! Trzeba amputować.
Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.
- Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.
- Rak! Trzeba amputować.
Nazajutrz znów ten sam chłopak.
- Niestety panie doktorze. Przeniosło sie na mój interes. Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:
- Eeee, panu to tylko dżinsy farbują...
Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dziecinstwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami siegnął po jedno i w tym momencie żona zdzielila go ścierką mówiąc: - Zostaw kur**, to na stypę!
Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...
- Mamusiu, ja chcę ciasteczko!
- Są na stole, weź sobie...
- Mamusiu, ale ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczka!
Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawiniętym bobasem w rękach do szcześliwego ojca. Już ma mu przekazac bobaska, gdy nagle puszcza niemowlakana na podłoge. Podnosząc zawadza jego główką o parapet, a następnie miażdży nóżki miedzy dzwiami. Ojciec dostaje szoku i mdleje. Cucąc go lekarz woła:
- Prosze Pana ja żartowałem. Dziecko zmarło przy porodzie!
Dwóch świrów ucieka dachami. Nagle pojawia się duża przepaść. Jeden mówi do drugiego:
- Nie uda się, za daleko
- Uda się. Posłuchaj, ja zapalę tobie latarkę a ty przejdziesz po promieniu światła.
- Ty, ja nie jestem taki głupi, jak będę przechodził to zgasisz latarkę.
Taksówkarz pyta wariata:
-Dokąd jedziemy?
-Chciałbym popełnić samobójstwo- odpowiada- niech pan jedzie w drzewo.
Mama do Jasia:
-Jasiu! Nie huśtaj dziadziusia!
-Jasiu słyszysz?!
-Jasiu, przestań natychmiast!!!
-Jasiu, nie po to dziadziuś się wieszał, żebyś go teraz huśtał!
klusek
Wysłany: Nie 23:03, 10 Cze 2007
Temat postu:
Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...
Jaś i Małgosia bawią się w dom. Jasiu próbuje "obiadu" i mówi.
- Wiesz co koteczku ta zupka jest chyba troszeńkę przesolona.
Małgosia na to:
- Przesolona? Niemożliwe, przecież kilka razy kosztowałam., ale oczywiście Ty uważasz, że nie mam racji, bo niby co? Jak przesoliłam, to nigdy nie mam racji. A może zarzucisz mi, że nie kosztowałam, to co? Myslisz że kłamię. Pewnie nigdy nie mam racji i zawsze kłamię. To jak zupa przesolona, to już nie należy mnie traktowac jak człowieka, tylko zaraz kłamstwo zarzucać, jak Ty możesz mysleć o mnie jak o takiej ostatniej. To ja się staram, flaki wypruwam, a Ty mnie jak psa traktujesz, że wciąż się mylę, kłamię, gotować nie umię. No co jeszcze źle robię? Może w ogóle ze mną jest Ci źle, nic Ci nie pasuje, jak Ty się do mnie odzywasz...czemu mnie traktujesz jak psa?
- Mamusiu, a Jasiu powiedział "Ty suko"!!!
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
Jasiowi standardowy zestaw pytań :
- A ile masz lat ?
- Siedem ...
- A do kościółka chodzisz ?
- Chodzę ...
- Co niedziela ?
- Co niedziela ..
- Z całą rodziną ?
- Z całą ...
- A do którego ?
- Do Carrefoura ....
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.
Pani na lekcji pyta:
- Kto doszedl w czasie lekcji?
- Ja, 2 razy - odpowiedzial Jaś
W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł,mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...
Mały Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
marko
Wysłany: Pią 1:39, 08 Cze 2007
Temat postu:
Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?
Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już do kresu sił, złowili złotą rybkę (a jakże!). Rybka, jak to one mają w zwyczaju (ale tylko te złote), obiecała spełnić 3 życzenia - po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin:
- Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu...
Rybka machnęła płetwą i *pstryk*... Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
- No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
Rybka oczywista spełnia jego życzenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie.
Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
- Tego... yyyyy.... ja chcem 4 półlitrówki i... tamtych dwóch z powrotem!!!
Brytyjczyk, Francuz i Rosjanin poszli obejrzeć obraz Adam i Ewa w rajskim ogrodzie.
- Spójrzcie na nich - mówi Brytyjczyk - są tacy powściągliwi, opanowani. Na pewno są Brytyjczykami.
- Nonsens - nie zgodził się Francuz - są nadzy, piękni, na pewno są Francuzami.
- Brak ubrań, brak schronienia - wylicza Rosjanin - mają tylko jabłko do jedzenia, i wmawia im się, że to raj - na pewno są Rosjanami.
Studencka jajecznica: rano otwierasz pustą lodówkę, drapiesz jajka, zamykasz lodówkę.
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mówię, że kiełbasa.
- Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!
- Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...
Mechanika ogólna I rok, pierwszy wykład. Dr N. odnośnie ilości osób kończących Wydział Mechaniczny:
- Popatrzcie sobie w lewo, potem w prawo - tych kolegów za 5 lat tu nie zobaczycie...
klusek
Wysłany: Czw 20:49, 07 Cze 2007
Temat postu:
Rozmowa kumpli w knajpie:
- Ożeniłem się - mówi pierwszy - w końcu będę mógł uprawiać seks 3, 4 a nawet 5 razy w tygodniu
- Co za ironia - odpowiada drugi - ja z tego właśnie powodu wziąłem rozwód.
--
Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widze, ze nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy sie... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy sie - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuje. - odpowiada student.
--
W filharmonii miał się odbyć koncert muzyki Pendereckiego. Duża obsada instrumentów. Dlatego jeden trębacz - któremu wypadło ważne spotkanie poprosił portiera aby go zastąpił:
- Ależ Panie Robercie, ja nie umiem grać na trąbce, ja tu tylko sprzątam!
- Panie Zenku, będzie Pan tylko trzymał trąbkę, może Pan nawet coś dmuchnąć, nikt nie zauważy. Zresztą jest jeszcze cztery innych trębaczy.
Portier zgodził się. Nazajutrz po koncercie trębacz przychodzi do pracy. W progu woła go portier:
- Panie, ale było super! Ludzie wiwatowali, brawa się sypały, ale najlepsze, że w trąbkach to siedzieli jeszcze trzej inni portierzy i elektryk. Ale daliśmy czadu!
--
Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...
--
Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać i mówić:
- USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
- Zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.
--
Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej). Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m.in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.
--
Jasio pyta ojca:
- Dlaczego Indianie malują sobie twarze?
- Malują twarze, gdy szykują się na wojnę.
- No to uważaj, tato. Mama stoi przed lustrem w łazience i maluje sobie twarz!
--
Z czego się składa dzida krótka bojowa ogólnowojskowa?
- z przeddzidzia, śróddzidzia, i zadzidzia.
A z czego się składa przeddzidzie dzidy krótkiej bojowej ogólnowojskowej?
- z przeddzidzia przeddzidzia, sróddzidzia przeddzidzia, i zadzidzia przeddzidzia.
--
"Premier Jarek złamał lewą rękę."
.........................ale którą??
--
Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu:
- Do piekła!
Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie... Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła. Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła. Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka. Gdy przed Panem Bogiem stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
- Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?!
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
- A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?
klusek
Wysłany: Czw 20:44, 07 Cze 2007
Temat postu:
Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.
malcolm_x
Wysłany: Pią 1:00, 01 Cze 2007
Temat postu:
Tata odprowadza córkę do przedszkola. Idąc mijają 2 "bzykające się" psy.
Córka pyta:
- Tato? Co te pieski robią?
Ojciec nie wie, co odpowiedzieć dziecku, więc wymyśla na poczekaniu
- Bo wiesz, ten piesek na górze zwichnął sobie łapkę i ten drugi pomaga mu dojść do domku.
- Wiesz tato? To zupełnie jak w życiu! Ty komuś pomagasz a ten ktoś pierdoli cię prosto w dupę!
Spotykają się dwaj przyjaciele . Jeden taki smutny, w depresji, mówi, że wszystko mu zbrzydło, sprzykrzyło się.
- Tak nie można. się smucić Pójdziemy do mnie, wypijemy...
- Taa, pić, znowu z tobą pić...
- No dlaczego tylko pić? Posiedzimy, przegryziemy...
- Taa, żreć, znowu z tobą żreć...
- I moja żona będzie zadowolona jak nas odwiedzisz...
- Taa, ruchać , znowu ruchać...
Wraca mąż z pracy do domu, otwiera mu żonka (typ blondynki), podaje kapcie, obiad, potem piwko i gazetka, włącza telewizor z ulubionym kanałem sportowym i nic nie mówiąc wychodzi do kuchni (do swoich kobiecych, domowych obowiązków). I tak jest co dzień od ślubu.
Jednak tego dnia żona przerywa swoje czynności, wpada do pokoju i pyta:
- Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja".
Mąż leniwie składajac gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada:
- Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą..., to u ciebie właśnie wtedy wystąpiła by konsternacja.
- Ahaaa.... i wróciła do swoich czynności.
Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:
- To znaczy, że gdybyś Ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...?
- Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl kurestwa z konsternacją!!
Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamamy.
- No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
- AIDS!
Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
- No i co?
- AIDS!
Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
- Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!!
Jasio wbiega do apteki. Tu jak zwykle duża kolejka. Jasio staje na końcu i zaczyna mruczeć pod nosem:
- A ona tam leży i czeka...
Powtarza to coraz głośniej, aż ludzie się zirytowali i przepuścili go.
Jasio przepycha sie do okienka i prosi o paczkę... prezerwatyw.
Wielmożny Pan Klocuś
Wysłany: Czw 22:44, 31 Maj 2007
Temat postu:
a tu pare nowych
W szpitalu leży kobieta w śpiączce. Pielęgniarka zauważyła, że gdy myje jej miejsca intymne wykres fal mózgowych się zmienia. Poinformowala o tym męża z propozycją że mógłby zastosować stymulację polegającą na seksie oralnym. Mąż początkowo miał opory, ale w końcu się zgodził. Wszedł do pokoju żony, a pielęgniarka obserwowała monitory. Nagle wykres stał się zupełnie płaski. Pielęgniarka wpada do pokoju, a mąż zapinając spodnie:
- Chyba się udławiła...
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
Panie doktorze mam problem. Gram na skrzypcach. Jak tylko zaczynam grać to wszystkim którzy to słyszą staje. No mówi lekarz to faktycznie problem. Ale nie jestem w stanie stwierdzić co panu dolega dopóki nie sprawdzę. Facet zaczyna grać a lekarzowi staje. Nie wiem w czym tkwi problem mówi lekarz. Ale sympozjum wybitnych lekarzy mogło by odgadnąć w czym tkwi pański problem. Dzień później zbiera się sympozjum i facet zaczyna grać. Wszystkim zebranym staje. Po kilkugodzinnej naradzie lekarze ustalili podłoże problemu i poprosili do siebie faceta. Otóż staje wszystkim gdy pan gra dlatego że gra pan jak cipa.
Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika; mówiła dla państwa załoga samolotu...
3 mohery rozmawiaja na lawce w parku:
- ta mlodziez jest strasznie niedobra. Oni papierosy pala. - mowi jedna
-Papierosy? Pani kochana jest gozej, oni alkohol pija!- odzywa sie druga
na to trzecia - papierosy? alkohol? To nic! Oni szkło jedzą!!
-Jak to szkło jedzą????
-Sama słyszałam wczoraj w piwnicy: wykręć żarówkę to wezme do buzi!
Młody pirat pyta starego pirata:
- Czemu masz drewnianą nogę?
- Kiedyś płynęliśmy i nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
- A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
- Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem, chlasnął
mi dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
- Spojrzałem w górę i akurat mewa mi narobiła prosto w oko.
- Przecież od tego oka się nie traci.
- No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.
Wielmożny Pan Klocuś
Wysłany: Czw 22:43, 31 Maj 2007
Temat postu:
Dobra zrobilem mały update tamtych joke'ow
, nie iwem jak ja to wkleilem
ze tamte stare wkleiłem
klusek
Wysłany: Czw 10:43, 31 Maj 2007
Temat postu:
Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile
mam kupić
Żona (z zalotnym spojrzeniem):
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu.Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao
Pani pyta w szkole dzieci, gdzie pracują ich ojcowie. Adam
odpowiada, że jego tata jest lekarzem. Tata Henia jest strażakiem a Kazika kolejarzem.
Dzieci jedno przez drugie wyrywają się do odpowiedzi, tylko Jasio milczy.
-Pani:
- Jasiu, powiedz gdzie pracuje twój tato. Nie ma sie czego wstydzić.
-Jasio, czerwony na twarzy, mówi:
- Moj tata tanczy nago przy rurze w klubie dla gejów.
Pani jest oczywiscie w szoku, ale chwali Jasia za szczerość i odwagę i pozwala usiąść.
Jasio siada i mówi do kolegi z ławki:
- No i co mialem zrobic? Przyznać się, że gra w Reprezentacji Polski ?
Student zapił się na śmierć, wysiadła mu wątroba po prostu i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam
Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać.
Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma.
Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi...
- No student...
...SESJA.
Przeczytajcie, to żadna ściema
Bdanaia na pweynm anelgiksim uneriwestyecie wyzakały, że nie ma znczeania, w jaikej kleojności napsziemy lietry wenąwtrz wryazu, blye tlkyo pirwesza i otstaina lreita błyy na soiwch mijsecach. Rtszea moe być dolnwoie poszamiena, a mmio to bedzięmy w stniae pczyrzetać tkest bez wikszęego prleobmu. Diezje się tak dlteago, że nie cztaymy kżdaej z lteir odelndziie, ale wrayz jkao cłoaść.
Rzecz dzieje się w autobusie komunikacji miejskiej:
Mały Jasio siedzi w autobusie i nad nim stoi staruszka.Nagle pyta:"Dobry człowieku dlaczego dzisiejsza młodzież jest taka nie wychowana?Czemu nie ustąpisz mi miejsca?!Na co Jasiu:
-Była pani kiedyś młoda?
-Tak byłam!
-A czy zawsze ustępowała pani miejsca starszemu i caly czas stała w autobusie?
-Tak.Oczywiście!
-No widzi pani:to teraz bolą,nóżki,bolą
- ładne buty, proszę księdza. Zamszowe?
- nie, za swoje
klusek
Wysłany: Wto 13:45, 29 Maj 2007
Temat postu:
dziekan (d) imiru do klocka (K)
d) - Panie, Pan qrwa wszystko wolno robi, wolno pan sie uczy, wolno poprawia, wolno pan mysli, wolno pan nawet chodzi i mowi , Czy jest cos, cokolwiek, co robi pan szybko ???
K) - Taaak, szybko sie męczę
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin